wpadła za wcześnie

Jesień, jak prawdziwa gapa, wpadła zdecydowanie za wcześnie. Umawiałyśmy się na październik, a ona – widocznie całkowicie roztrzepana – zapomniała i zjawiła się za wcześnie. Teraz nie wiadomo, jak postąpić? Czy powiedzieć gapie, że niestety ale nastąpiła pomyłka? Że ja bardzo chętnie i gościnnie ją przyjmę, ale nie w tej chwili? Jak się zachować, by nie popełnić foux pas? Całkiem bowiem się zadomowiła: strzepała krople z  płaszcza i przez kilka dni padało (ba! lało niesamowicie); zasiadła na kanapie, rzuciła chłodne spojrzenie i zawiało chłodem… Sugestywnie sięgnęłam po kocyk i przykryłam swoje kolana. Zrobiłam ciepłą korzenną herbatę, by jej chłodny nastrój nieco ocieplić. Może wsparło by mnie lato, tylko nie wiem, gdzie się schowało. Całkiem się nie przejmuje, nawet zadowolone, że wcześniej po pracy może wrócić do domu. Pewnie pobiegło na targ kupić tegoroczne jabłka…

A ja wyciągam z pudeł jesienne swetry, z żalem patrząc na letnie sukienki, których już może w tym roku nie założę?

Eh!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *