Monthly Archives: styczeń 2011

czas spłyca, człowiek pogłębia

Często martwię się, jak uciekający czas spłyca chwile, nad którymi nie zdążymy się rozmyślić wystarczająco głęboko. Gnamy szybciej, niż byśmy chcieli i czas wciąż okrutny, nie daje nam od swego biegu odpocząć. Pośpiech tak spłyca nasze tęsknoty serca, zawęża horyzont duszy, zacieśnia szeroko rozpostarte skrzydła naszego bycia. Wtedy właśnie tęsknię do nieba, w którym marzę by starczyło mi czasu na to, co podziwiam i kocham… i na wiele innych mniej ważnych cudowności 😉

Nie można jednak w tym biegu ominąć człowieka. Każdy bowiem jest jak studnia. Trzeba się więc zatrzymać i głęboko zajrzeć wgłąb. Patrzeć intensywnie póki w głębi toni odbije się albo czasem chmura, albo słońce… ale zawsze odrobina nieba. Do nieba tego warto czekać, dobić się i tęsknić.

Na brzegu tej studni czasem trzeba zawołać cicho wierszem, a czasem głośno i dobitnie wykrzyczeć bolesną prawdę. Wrzucam tam niekiedy kamyk mały by usłyszeć ten odgłos wpadania w niezmierzoną toń. Lubię ten odgłos ‚plum!’ 😉

Każda studnia kryje swoją tajemnicę. Jedne tajemnice pachną dawno przekwitłymi różami, wiatrem polnym i nieskończonością marzeń. Są też studnie zapuszczone, zgniłe i zapomniane. Są studnie, od których oderwać się trudno i zostajemy przy nich na dłużej… zapuszczając wgłąb pędy dzikiego wina.

A jaką my jesteśmy studnią? Co z nas czasem ‚wyłazi’? Czy jaszczurka, kwitnące pędy czy…?

„zaskok” :P

Niespodzianki są bardzo niezależne, samodzielne i nie pytają o zdanie. Potrafią odwrócić życie do góry nogami. Bez nich codzienność mogłaby czasami przynudzać. One jednak nie pozwalają przespać, zaspać czy nie zauważyć. Niespodzianki są jak Mała Mi z Muminków. Dopną swego! I to właśnie ich niepowtarzalny urok.

Ale jak je nie kochać 😉